IIF zwraca uwagę na brak nadzoru nad bankiem centralnym w przypadku cyfrowego euro.
Instytutu Finansów Międzynarodowych (IIF) mający siedzibę w Waszyngtonie opublikował raport dotyczący projektu legislacyjnego cyfrowego euro. IIF zwraca uwagę na ogólny wpływ na banki komercyjne, w tym na brak nadzoru nad bankiem centralnym, który zajmowałby się emisją cyfrowego euro.
IIF podkreśliło, że wniosek ustawodawczy nie uwzględnia kwestii zarządzania i konfliktów interesów. Jako organ nadzorczy banków komercyjnych oraz emitent, administrator i podmiot rozliczający opłaty za cyfrowe euro – Europejski Bank Centralny (EBC) może znaleźć się w sprzecznych rolach operatora i organu regulacyjnego, ponieważ nie przewidziano dla niego niezależnego nadzoru.
W raporcie wspomniano również o limicie cyfrowego portfela, istotnej kwestii utrzymanie stabilności finansowej przez banki komercyjne, który wstępnie ma wynosić 3000 euro, choć nadal nie został jeszcze ustalony przez EBC. W przypadku zmiany limitu EBC będzie musiał zgłosić to Parlamentowi Europejskiemu.
Według raportu dostawcy usług płatniczych (PSP) poniosą koszty wdrożenia cyfrowego euro. Obejmuje to połączenie i utrzymanie integracji z księgą CBDC oraz opracowanie cyfrowych portfeli, a będą mieli ograniczone możliwości odzyskania potencjalnych kosztów, gdyż podstawowe usługi w cyfrowym euro mają być darmowe. Ponadto IIF zauważa, że wniosek ustawodawczy nie nakłada ograniczeń na dotowanie przez EBC cyfrowej infrastruktury euro, co może potencjalnie wypierać środki prywatnego sektora płatniczego.
Sprzeciw posłów Parlamentu Europejskiego
Pod koniec września grupa parlamentarzystów wezwała Europejski Bank Centralny do wstrzymania się z decyzją o kontynuowaniu prac nad CBDC. W swoim piśmie stwierdzili, że obecne systemy płatnicze są wystarczające oraz poprosili o demokratyczną debatę. Europejski Bank Centralny odpowiedział, że nadal będzie prowadził badania i testy nad cyfrowym euro przed decyzją o wprowadzeniu.